Przed dwoma tygodniami uczestniczyłem w GISforum we Wrocławiu. W jego trakcie spotkałem się z dr. Waldemarem Izdebskim, Głównym Geodetą Kraju i prezesem Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, który konferencję objął swoim honorowym patronatem. Tematem naszej rozmowy były przede wszystkim modele 3D miast, które zdominowały w tym roku agendę GISforum. Zapraszam do lektury.
Bartosz Dominiak /Smart City Blog/: Jak Pan ocenia wykorzystywanie przez miasta wiedzy oraz zasobów geodezyjnych i kartograficznych?
Waldemar Izdebski /Główny Geodeta Kraju, prezes Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii/: Miasta korzystają z tych zasobów w sposób zróżnicowany. Są miasta, które wykorzystuję je dość intensywnie i jednocześnie potrafią także wykorzystać postęp w metodach pozyskiwania i udostępniania danych przestrzennych. Są też takie, które korzystają z tego w sposób tradycyjny. Pewne rzeczy są określone prawem tak, jak państwowy zasób geodezyjny i kartograficzny. Jednak to nie znaczy, że miasto do celów swojego zarządzania nie może nic robić ponad to. Chociażby modele trójwymiarowe nigdzie nie są w prawie zapisane, a wiele miast je posiada, bo jest im to potrzebne.
Niewątpliwie na konferencji GISforum są liderzy, którzy dbają o informację przestrzenną. Sami ją pozyskują nie tylko w ramach przepisów, lecz również taką, która jest im potrzebna do rozwoju. I mają w tym względzie pełną swobodę, bo prawo nie zabrania rozwoju.
Jednym z tematów wiodących GISforum w tym roku są właśnie modele 3D miast. Czy to jest przyszłość wizualizacji danych kartograficznych?
Ta tematyka jest powodem m.in. tego, że jestem obecny na tej konferencji i wygłaszam tutaj referat związany z modelami 3D, które zostały opracowane w Głównym Urzędzie Geodezji i Kartografii. W ramach projektu CAPAP (Centrum Analiz Przestrzennych Administracji Publicznej) zostało opracowanych ok. 10 milionów budynków, które są powszechnie dostępne do dowolnego wykorzystania. Przykładowo: miasto Warszawa to jest 2,5 GB danych. Nie jest to jeszcze cała Polska, ale znacząca część kraju, w tym również wiele miast.
Czyli miasta mogą już z tych danych korzystać?
Tak, to są dane ogólnie dostępne. Każdy może je pobrać, nie są one objęte żadnymi opłatami. Od 28 sierpnia 2018 r. do tej pory było już 12,5 tysiąca pobrań w paczkach powiatowych. Od 19 listopada jest też uruchomiony Geoportal 3D, gdzie te budynki są prezentowane w postaci trójwymiarowej.
To jest wsparcie dla samorządów, które chcą robić więcej?
To zależy od umiejętności i od potrzeb. Nie wszędzie są już takie potrzeby. Ale daje to podstawę do rozwoju. Obecnie wiele miast zmierza w kierunku tego, aby mieć trójwymiarową wizualizację. Natomiast, w zagadnieniach typowo geodezyjnych nie rozwiązuje to sprawy, bo nie zastępuje to tradycyjnych pomiarów i danych gromadzonych do celów projektowych. To jest dobry dodatek do np. planowania zagospodarowania przestrzennego, gdzie jest dosyć istotne rozpatrywanie różnych aspektów lokalizacji inwestycji. Z narzędziami 3D chyba jest łatwiej to robić, ale to musieliby się wypowiedzieć architekci i urbaniści.
Czy modele 3D mogą być przydatne zwykłym mieszkańcom, np. przy konsultacjach?
Tak oczywiście. Prezentacje zagadnień przestrzennych z wykorzystaniem modeli 3D są dużo łatwiejsze w odbiorze i w związku z tym przy różnego rodzaju konsultacjach, rozpatrywaniu różnych wariantów są bardzo przydatne.
Wielokrotnie uczestniczyłem w dyskusjach publicznych nad projektami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Dla przeciętnego mieszkańca, który przyjedzie na taką dyskusję, płaskie mapy wydrukowane w czerni i bieli, są abstrakcją.
Od wielu lat próbuję propagować temat danych przestrzennych wśród społeczeństwa i samorządów. Z moich obserwacji wynika, że potrzeba jeszcze dużo czasu i działania, żeby takie dane rozpropagować. Poza tym trzeba popularyzować umiejętnie, aby ludzie to zrozumieli.
Mówię tutaj o szerszej informacji przestrzennej, z którą spotykamy się na każdym kroku. Zresztą nie tylko zwykli ludzie tego nie rozumieją, ale również sami geodeci. W swoich wystąpieniach uświadamiam geodetów, że ich praca to nie jest tylko bieganie w terenie, ale że to się przekłada bezpośrednio na systemy informacyjne państwa. Są pewne dane, jak np. działki ewidencyjne, dane adresowe, których brak powoduje trudności powiązania innych informacji gromadzonych w systemach informacyjnych państwa.
Mogę poprosić o rozwinięcie tej myśli?
W rejestrach państwowych przeważnie nie ma współrzędnych lokalizujących poszczególne obiekty, ale za to są adresy. Lokalizację przestrzenną adresów znamy i dzięki temu możemy lokalizować inne obiekty, które są związane z adresami. Jeśli będzie większa świadomość tego, to przykładowo wójt czy burmistrz, odpowiedzialny za dane adresowe, nie będzie lekceważył tego tematu, a wszelkie zmiany w danych adresowych będzie przekazywał niezwłocznie. Aktualizacja tego jest ujęta w systemie prawnym, ale wielokrotnie jest ona kompletnie niezrozumiała, a przez to nie zawsze wykonywana w sposób prawidłowy.
Co się może zdarzyć, jeśli te dane nie będą aktualizowane?
Jeśli karetka czy straż pożarna wysłane przez centrum powiadamiania ratunkowego nie dojadą na czas, bo brakowało aktualizacji w systemie adresowym i nie mogła trafić pod wskazany adres, to możemy mieć do czynienia z tragedią ludzką. Wtedy lekceważenie obowiązku może pociągać również poważną odpowiedzialność.
Podsumowując rozmowę, czy można powiedzieć, że bez danych przestrzennych nie ma dziś smart city?
Oczywiście, że bez danych przestrzennych o odpowiedniej jakości nie ma miasta inteligentnego. Weźmy na przykład pojazdy autonomiczne. Mimo że mają własne sensory, to potrzebują danych, bez których nie będą w stanie się poruszać. Chociaż ja osobiście nie chciałbym jeździć samochodem autonomicznym. Są rzeczy, które technologicznie się rozwijają, ale się nie przyjmują. Tak było z telewizorami 3D. Mam wrażenie, że z samochodami autonomicznymi może być podobnie, ale aby to sprawdzić trzeba podejmować próby i rozwijać technologię, bo jeśli nawet pełna funkcjonalność samochodów autonomiczne się nie przyjmie, to rozwój technologiczny pozostanie i zapewne będzie służył bezpieczeństwu i wygodzie jazdy. Może będzie to swoisty „automatyczny pilot”, którego będziemy mogli na życzenie włączyć lub wyłączyć.
Dziękuję za rozmowę.
Fot. GISforum / SHH